To jest niesamowite jak wiele nerwów zjada temat "buty dla małego dziecka" począwszy od momentu, kiedy dziecko zaczyna raczkować, chodzić, potem biegać, skakać, recytować… A tymczasem rozwiązanie problemu butów jest proste jak drut.
Postaw na naturę
Najlepiej mechanizmy postawy, mechanizmy ruchu, mechanizmy równoważne, model ruchu, czucie podłoża, równowagę i wszystkie parametry ruchowe dzieci kształtują, kiedy chodzą na bosaka. Wtedy, kiedy stopa ma bezpośredni kontakt z podłożem i może w odpowiedni sposób czuć przenoszenie ciężaru ciała, fakturę, twardość podłoża, miękkość, jego cechy. Kiedy może skakać, kiedy biegać, hamować, poślizgnąć się. Kiedy może robić, co tylko mu się spodoba. Także wtedy kiedy może się potknąć, bo każde doświadczenie uczy ciało dziecka czegoś nowego, uczy odpowiedniego zachowania w odpowiednich warunkach.
Wszystko co przeszkadza gołej stopie w kontakcie z podłożem w pewnym sensie upośledza informacje, jakie to dziecko od podłoża pobiera. Oczywiście nie można puszczać małego dziecka w zimie na śnieg na bosaka, ale dobrze byłoby przyzwyczajać je do chodzenia na bosaka od samego początku.
Nic nie zastąpi bosej stopy
Stopa najlepiej kształtuje swoje cechy motoryczne, a przez to całe ciało kształtuje najlepiej swoje cechy motoryczne, w momencie kiedy ma bezpośredni kontakt z podłożem, ewentualnie kiedy ten kontakt z podłożem jest jak najmniej zaburzany.
Nie ma czegoś takiego jak buty korekcyjne, nie ma czegoś takiego jak buty, które kształtują odpowiedni kształt stopy, jej funkcję, motorykę itd.
Wyrzucacie buty, które mają sztywne zapiętki, buty, które mają wysokie, sztywne cholewki, buty, które mają twarde, sztywne podeszwy, buty, które są odpowiednio profilowane na potrzeby waszych dzieci. Zamiast tego proponuję wam stworzyć dziecku odpowiednie warunki do kształtowania cech stopy, takie żeby dziecko od samego początku miało okazję dotykać podłoża na bosaka. Stwórz dziecko możliwość chodzenia na bosaka po twardym, po miękkim, po sypkim, po grząskim, po mokrym, po suchym, po ciepłym, po zimnym. Nie boimy się żadnego podłoża dla stopy, dlatego, że dziecko dzięki temu ją rozwija, doskonali jej parametry, jej możliwości i cechy. Stopa oprócz tego, że pozwala nam chodzić jest też niesamowitym narządem zmysłów. Mówimy tutaj o termoregulacji, o czuciu, o odbieraniu informacji z otoczenia poprzez stopę, poprzez podłoże, poprzez ciepło, zimno, wilgotność, wszystkie cechy jakie tylko jesteśmy w stanie dziecku zaoferować, czy jakie otoczenie jest w stanie dziecku zaoferować.
Jeżeli nie na bosaka to w jakim obuwiu?
Najlepsze obuwie to takie, które jest giętkie w każdym kierunku. Jeżeli weźmiemy sobie na przykład oś długą buta, albo wzdłuż, to podeszwa musi się ruszać we wszystkich możliwych kierunkach, czyli wzdłuż osi długiej, wzdłuż wszystkich osi poprzecznych, itd.. Ma być maksymalnie elastyczna, maksymalnie sprężysta, żeby dziecko mogło swoimi własnymi rączkami zgnieść taki but, zgiąć albo skręcać. To jest najlepszy but na świecie. Mogą to być baletki, tenisówki, super ekstra buty sportowe, najlepiej najlżejsze, najwęższe i maksymalnie mobilne.
Jeżeli mówimy o aktywności poza domem, to wszędzie tam, gdzie mamy bezpieczne podłoże dobrze jest dziecko puścić najpierw w jakimś bardzo elastycznym, sprężystym obuwiu, nawet w pepegach albo tenisówkach. Dopiero potem pozwolić mu doświadczać tego podłoża bosą stopą. To jest niesłychanie ważne, nie tylko ze względu na rozwój motoryki małego dziecka, ale też na rozwój wszystkich jego zmysłów. W związku z tym, jeżeli ktoś Wam powie kiedykolwiek, że aby dziecko nauczyło się chodzić, musi zacząć chodzić w dobrze dobranych butach to niestety się myli. Żeby dziecko dobrze nauczyło się chodzić, skakać, biegać, wspinać, musi to robić na bosaka, a w momencie kiedy mu to podłoże przeszkadza, zaczyna być troszeczkę nużące albo drażniące, to wtedy zakładamy coś, co w jakiś sposób tę stopę chroni, ale nie zabiera jej wszystkich możliwości biomechanicznych.
PAWEŁ ZAWITKOWSKI
|
Akademia Figelo ma na celu dzielenie się praktycznymi informacjami na temat aktywnego wychowywania szczęśliwych dzieci.
Nie, nie... Wcale nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów świata. Jako rodzice z kilkunastoletnim stażem nabraliśmy pokory, ale zarazem doświadczenia na popełnionych błędach i nie boimy się pytać innych (w tym Teściowej ;)) o radę.
Do Akademii Figelo chcemy zapraszać ciekawe osoby, a przede wszystkim ekspertów, którzy naszym zdaniem mają coś wartościowego do przekazania, a co może być Wam i nam pomocne w byciu lepszym rodzicem promującym zdrowy i aktywny rozwój naszych pociech.
Mamy nadzieję, że się Wam ten pomysł spodoba i zapraszamy Was do współtworzenia Akademii Figelo - jeżeli macie jakieś tematy, które szczególnie chcielibyście poruszyć lub znacie ekspertów, których powinniśmy zaprosić - piszcie do nas - [email protected] :)